niedziela, 19 czerwca 2011

:-/

Nie popadłam jednak w obłęd.
W sumie to przecież tylko drobiazgi, trochę utrudniające życie.
Są inne rzeczy, które mnie trapią, jakoś sobie próbuję radzić, zobaczymy.
Ostatni tydzień był szczególnie trudny, miałam wrażenie, że jestem falochronem dla emocji, w domu zmęczonych szkołą dzieci, a w pracy - koleżanek, które też już z trudem wytrzymują atmosferę tuż przed otwarciem placówki po remoncie. Mamy za sobą kawał nieprawdopodobnej pracy, termin otwarcia ustalony i podany w sieci, a tymczasem nie wszystko gotowe, wiele rzeczy wciąż się jeszcze decyduje.
Kiepski ze mnie falochron, na dodatek targany jeszcze od środka swoimi własnymi emocjami.
Trochę się zresetowałam przez ostatnie dwa dni, pojechaliśmy sobie z Tomkiem do Poznania na Ethno Port, a właściwie na jeden, jedyny koncert, który nas tam interesował - występ korsykańskiej grupy wokalnej 'A Filetta'. Do tej pory znałam ich z nagrań i z you tuba, na żywo to zupełnie inna jakość. Kupiłam nowa płytę, więc parę pięknych wieczorów przed nami.
Jak się pozbieram, to może jeszcze coś napiszę.

5 komentarzy:

  1. A oglądałaś może francuski film pt. "Prorok"? Właśnie z tym kojarzy mi się Korsyka. Z mafią, niechęcią do Arabów i Czarnych, podkreślaniem swoich włoskich korzeni itp.
    W przyszłym sezonie w Ligue 1 znowu zagra zespół z Korsyki, Ajaccio, nad czym osobiście boleję.

    OdpowiedzUsuń
  2. U nas też czuć, że końcówka szkoły to wyzwanie. Mój pierworodny jest zmęczony, drażliwy i nadwrażliwy naraz. Odliczamy do środy.
    Zaraz poszukam na you tube odrobiny Korsyki. Ciekawa jestem bardzo. Ściskam serdecznie. Życzę abyś szybko mogła przestać być falochronem, albo przynajmniej żeby fale były mniejsze ;-). Pozdrawiam. aneta

    OdpowiedzUsuń
  3. Agnieszko cieszę się, że przetrwałaś! Nie udało nam się dziś porozmawiać na Skypie, mój komputer okupowały dzieci i zobaczyłam wiadomość od Ciebie zbyt późno. Jeśli o mnie chodzi, co do naszych wspólnych planów, wszystko bez zmian. Udanej podróży Wam życzę, do zobaczenia A.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobry wieczor,
    nie wiem czy Pani tu jeszcze zaglada. Mam jednak cicha nadzieje, ze tak jest. Szkoda wielka, ze nie pisze Pani dalej. Bardzo lubilam tu zagladac, a Pani blog opisujacy wloska rzeczywistosc czytalam dwa razy.Dziekuje za piekna polszczyzne i rownie piekne zdjecia.
    Zycze radosnych Swiat Bozego Narodzenia oraz dobrego i zdrowego Nowego Roku!
    Malgorzata
    P.S. Przepraszam za brak polskich znakow.

    OdpowiedzUsuń
  5. Właściwie już tu prawie nie zaglądam, czasami tylko, by wejść na znajome blogi. Bardzo dziękuję za miłe słowa, Pani Małgorzato. Od paru miesięcy nie piszę, ten czas był dobry, ale czasem mam jednak chęć wrócić do bloga. Dziękuję za życzenia - dla Pani również wszystkiego dobrego!

    OdpowiedzUsuń