wtorek, 10 stycznia 2012
Okienko
(okienko w Błądziszkach, suwalskie)
Minęło ponad pół roku, odkąd tu ostatnio pisałam. Nie sądziłam przez ten czas, że jeszcze jeszcze wrócę, ta wewnętrzna emigracja była mi bardzo potrzebna i służyła dobrze. Ostatnio jednak kilka okoliczności się złożyło tak, że znów tu jestem, może będę pisać regularnie, w każdym razie spróbuję otworzyć znowu to okienko i wyjrzeć. Świat jest w sumie bardzo ciekawy.
Przez ten czas wiele się u mnie działo, ale nawet nie próbuję tutaj tego ogarnąć. Blog ma być przede wszystkim tu i teraz. Jest zatem początek roku, bezśnieżna zima w Warszawie, za ścianą córeczka ćwiczy na pianinie na jutrzejszy egzamin. Zaraz pójdę poczytać dzieciom przed snem. Tyle na dzisiaj, na zachętę dla mnie, że jednak się odważyłam znowu.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Bardzo sie ciesze, ze Pani znowu pisze i zamieszcza ladne zdjecia.
OdpowiedzUsuńsle cieple pozdrowienia
Malgorzata
Dziękuję bardzo. Przyznam, że tamten komentarz od Pani, po pół roku niepisania, był jedną z przyczyn, dla których chcę tu wrócić :-)
OdpowiedzUsuńTeż się cieszę! Lila.
OdpowiedzUsuńNie wyrzucałem Cię z linków, bo po cichu liczyłem na Twój powrót :))
OdpowiedzUsuńJa też się cieszę, że wróciłaś. Zaglądałam tu zawsze z nadzieją, że jednak. A dziś myślałam o Tobie ciepło przy okazji pieczenia miodownika na urodziny mojej małej, a już od dzisiaj dwuletniej Klarki. Przepis wydrukowałam kiedyś z Twojego poprzedniego bloga i to ciasto zawsze u mnie funkcjonuje świątecznie - ważne wydarzenie, goście = miodownik. Właśnie dopiekam ostatni blat... Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńEch, jestem szczęściarą, że mam takich czytelników :-)
OdpowiedzUsuńAga, zaglądałam tu nie raz w czasie "ciszy", teraz będę z przyjemnością zaglądać, gdy okienko otworzyło się znowu ;-) Lubię te Twoje wpisy. Pozdrawiam. Aneta
OdpowiedzUsuńNareszcie:)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę z tego powrotu.
OdpowiedzUsuń