niedziela, 22 stycznia 2012

pusto...


(jeszcze jedno okienko, bardzo je lubię, Oxford, księgarnia)

I znowu moi bliscy wyjeżdżają - Janeczka na obóz, Tomek z resztą dzieci - w góry. Piszę: znowu, a tymczasem taka sytuacja miała miejsce ostatnio dwa lata temu, gdy zaczynałam pisać tego bloga. Zostaję sama, będę, jak zwykle, chodzić do pracy. Mam co robić z czasem wolnym, nawet chyba się za dużo nie spodziewam, bo i tak szybko ucieknie. Jakie to niesamowite będzie, wstać rano i tylko dla siebie zrobić śniadanie. I wszystko inne też pojedynczo, chociaż nie, pranie, prasowanie zostaje, mimo wszystko, w liczbie mnogiej, w końcu nie będzie ich zaledwie parę dni.
Jestem jeszcze z Janką, którą jutro rano wyprawiam na wyjazd. Dziwna ta niedziela. Za chwilę pojedziemy do mojej siostry zanocować, cieszę się, bo pusto w domu, jakoś tak nienaturalnie. Nie przywykłam.

1 komentarz:

  1. U mnie taki czas, kiedy zostawałam sama był jakieś sto lat temu, jak się Mania wybierała do babci a Michał pracował w dwóch miejscach. Teraz mam tylko kilka dni, podczas wakacji w Polsce i bardzo sobie ten czas cenię. Korzystaj Agnieszko, korzystaj, fajnie jest się stęsknić za najbliższymi i czekać na nich niecierpliwie:) Usciski A.

    OdpowiedzUsuń