piątek, 1 czerwca 2012

"Proszę przyjąć wyrazy szacunku"

(okienko w Rzymie)
"Maj bez kar" zakończony. Naiwnie myślałam, że już wczoraj, ale jeszcze dzisiaj jedna historia, no, po prostu piękna, posłuchajcie:
Czytelniczka z wieloletnim przetrzymaniem (brzmi jak diagnoza), nazwijmy ją tu Karmelą Pająk (prawdziwe imię i nazwisko zatajam, ale zaznaczę, że pseudonim wybrałam nieprzypadkowo), otóż, ta właśnie osoba, przyciśnięta groźbą windykacji, obiecała nam wczoraj zwrot książek. Dziewiętnasta wybiła, Karmeli ani śladu, cóż, zamykamy. Jakież jednak zdumienie naszym oczom (sic!), gdy rankiem już czerwcowym znajdujemy przy drzwiach biblioteki, na zalanym ulewą daszku, cztery z pięciu pożyczonych pozycji, całkiem mokre, nie zabezpieczone nawet folią przed deszczem. I do tego postrzępiony karteluch, wyrwany z pośpiesznie z zeszytu, a na nim tekst, mniej więcej, taki:
31.05.2012
W związku z tym, że zwracam książki jeszcze w maju, proszę o anulowanie kary za przetrzymanie. Przyszłam, ale już nikogo nie było. Proszę przyjąć wyrazy szacunku
Karmela Pająk
Podobny, choć nie tak bezczelny przypadek mieliśmy w wakacje: zadzwoniła pani mówiąc, że przyszła za wcześnie i, nie zastawszy nas, zostawiła książki ... pod sosną. Sosnę mamy w najbliższej okolicy w odległości dwudziestu metrów, pobiegłam, sprawdziłam, nie ma! Chwilę trwało,zanim się nie wyjaśniło, że czytelniczce chodziło o ... tuję. Paczkę dobrze ukryła, dzień był suchy, zatelefonowała prędko... no, można zrozumieć jeszcze. Ale wybryk Karmeli Pająk nie ma sobie równych, jak na razie.

6 komentarzy:

  1. Aga, ludzie tak mają, a do tego łykają czopki i globulki dopochwowe jako standard. Niekoniecznie z wyrazami szacunku jeśli lek nie pomaga...

    OdpowiedzUsuń
  2. Espiderwoman wzbiła się na wyżyny, uśmiałam się choć w sumie to raczej straszne niż smieszne. Byłam kiedyś w szpitalu świadkiem łyknięcia z komentzrza powyżej. Uściski a.

    OdpowiedzUsuń
  3. O matko, Agnieszko przeciez ta praca to prawdziwe zrodlo inspiracji do pisania kryminalow- co najmniej!!mozna by studium psychologiczne, ale dobry kryminal to sukces finansowy , masz juz nawet glowna bohaterke...ksiazka moze sie zakonczyc opisana powyzej scena , ale poczatek i przebieg mozesz dopisac i wierze , ze nie zabrakloby Ci fantazji w wymysleniu scenariusza:)))
    Przypadek z sosna tez wysmienity!!

    Ja przez lata- o czym chyba Ci pisalam - bylam fanka bibliotek amerykanskich, podziwialam organizacje i fachowosc , nie mowiac o wszystkich okolobibliotecznych aktywnosciach dla dzieci , szczegolnie dla matek z malymi dziecmi(nawet tak aktywnymi jak moi synowie). Mysle , ze dzieki tym bibliotekom nauczylam sie jezyka, obejrzalam filmy , ktorych nigdy nie mialambym okazji obejrzec, nasluchalam muzyki a przed wszystkim poznalam inne mamy , ktore mialy male dzieci. Dla moich dzieci slowo bibliotek to najwieksza przyjemnosc , to czas na ksiazke w fajnym kaciku to mile panie doradzajace , to letnie konkursy na przecztanie ksiazek.
    Niesety jak sie okazuje do 4 razy sztuka, nasza ostatnia biblioteka niestety pozostawia duzo do zyczenia, panie z dzialu dzieciecego sa bardzo wrazliwe na dzieci, gdzie sama bylam niejeden raz swiadkiem nakrzyczenia na te biedna matke , ktora ze lzami prawie uciekala z biblioteki . Moi chlopcy sa juz duzi takze ja nie mam problemow, ale pare lat wstecz to ja bylabym ta matka...i nie mowie o zwracaniu uwagi na krzyczeniu w bibliotece czy niszczeniu ksiazek, to sa rzeczy nie do tolerowania nigdzie...
    Niesety biblioteka nie ma ogromnego wyboru , takze wiele pozycji trzeba sprowadzac i za te usluge sie placi, co mysle ze odstrasza wielu ludzi, po raz pierwszy tez trzeba placic tutaj za plyty DVD i dla wielu ludzi pozostaje tajemnica jak naliczane sa kary...na poczatku bardzo pilnowalam wszystkich kartek zeby nie byc zaskoczonym , ze o czyms zapomnialam..za kazdym razem prosze o sprawdzenie czy nie ma zadnej kary, bo jesli sie o niej nie wie to mimo , ze mala to urasta ... w innych miejscach moglam wszystkie sprawy zalatwiac przez Internet a teraz niestety sie nie da...takze przestalismy chodzic...dzieci maja swoje biblioteki szkolne a ostatnio odkrylismy ksiegarnie gdzie mozemy czytac do woli..
    Niesety nie mam doswiadczen z polskimi biblitekami bedac mama ( a moje wlasne sa bardzo dobre), ale wyglada ze zycie mlodej bibliotekarki nie jest latwe!!! O czym mam nadzieje uslyszec osobiscie!!!pozdrawiam serdecznie ,bede wyczekiwac okazji na spotkanie a teraz ide w koncu sie pakowac, ulubione blogi sprawdzone i o dziwo(znajac moje tempo reagowania) skomentowane
    aniaj

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzięki, dziewczyny, za wsparcie :-), cóż mnie jeszcze zaskoczyć może ze strony czytelników? Miejmy nadzieję, że chociaż przez chwilę nic, ze względu chociaż na całokształt księgozbioru. Aniu J. odzywaj się, jak już będziesz w Polsce. Bardzo mi się podoba, że biblioteki amerykańskie Was tak miło przygarnęły. Co do krzyczenia na dzieci przez panie biblioteczne - dziwne. U nas biblioteka to nie czytelnia, więc można np. głośno mówić, oglądać, wyjmować książki, rozmawiać przez telefon, itp. Póki dzieci nie demolują lokalu, jest w porządku. Ja sama nawet nieraz ośmielam rodziców, którzy uciszają dzieci - lepiej, żeby czuły się u nas dobrze i swobodnie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Moja lokalna biblioteka zlikwidowała kary. Nie wiem dlaczego, może koszty ich ściągania przewyższały przychody? Podoba mi się sugestia Anonimowej z USA - zbierać watki do powieści, nie tylko kryminalnych.
    Pozdrawiam - Lech.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciekawa jestem, jak pana biblioteka egzekwuje zwrot książek? Bo kara to, według mojego doświadczenia, na niektórych czytelników to jedyny sposób, niestety. Bardzo dziękuję za sugestię o zbieraniu wątków. Kto wie... Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń